niedziela, 24 marca 2013

Rozdział III



*godzina póżniej*

*Marysia*

Kiedy dojechaliśmy do domu od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wysiadłam z samochodu nie martwiłam się o torbę, ponieważ  Harry na pewno ją przyniesie.
Od razu poszłam do pokoju   i skierowałam się do łazienki
  Wzięłam dugą kąpiel dla relaksu. Siedziałam w wannie kiedy nagle ktoś wszedł do łazienki nawet nie miałam ochoty otwierać oczu, ale jednak postanowiłam sprawdzić kto przerwał mi relaks. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam uśmiechniętą twarz Harrego. Zapadła kilku minutowa cisza chłopak stal na de mną i patrzał jak w namalowany obrazek.
-przepraszam drzwi były otwarte - przewał naglą ciszę  
- nic nie szkodzi- uśmiechnęłam się do niego i wróciłam do poprzedniej pozycji.
- chętnie bym się przyłączył ale nie mogę śpieszę się-podszedł do mnie i wyszeptał do ucha i odszedł
- Harry..
- Hmmm
- podejdź na chwilkę do mnie- chłopak ze zdziwienie podszedł a ja go tylko do siebie przyciągnęłam i namiętnie pocałowałam- ty byś się nie domyślił prawda ?- chłopak się tylko uśmiechnął
- Marysia muszę pilnie wyjechać, ale za niecałą godzinę wrócę
- a mogę wiedzieć co to za pilna sprawa i tak w ogóle to która godzina
- zobaczysz kiedy wrócę 12:30 kocham cię- chłopak uśmiechnął się i wyszedł z pomieszczenia byłam bardzo ciekawa co to za „pilna sprawa” . po 30 minutach siedzenia w wannie wyszłam wytarłam się ręcznikiem owinęłam się nim i wyszłam do pokoju wyciągnęłam z szafy ciuchy . Postanowiłam zejść na dół ponieważ zgłodniałam .
Kiedy zeszłam na dół od razu ruszyłam w stronę kuchni. Wyciągnęłam sok jabłkowy z lodówki i nalałam do szklanki.

* Na lotnisku *
*Harry*

Czekałem na Marlenę ale nigdzie nie mogłem jej znaleźć  szukałem ją wzrokiem ale nic z tego. Nagle za grupki ludzi wyszła ciemno włosa dziewczyna którą bardzo dobrze znałem. Od razu ruszyłem w jej stronę aby pomóc jej z walizką.
-Hej Harry – uśmiechnęła się do mnie a później przytuliła
- Marlena jak ty wyrosła ile my się  widzieliśmy daj pomogę ci- złapałem jej walizkę i ruszyliśmy do samochodu
- co tam u Marysi jak wam się układa ?- zapytała a ja się tylko uśmiechnąłem pod nosem
- u nas wszystko dobrze a lepiej opowiadaj co tam u ciebie
- a u mnie wszystko w porządku
- to dobrze- odpowiedziałem
Po 30 minutach podjechaliśmy pod dom. Zaparkowałem na podjeździe i razem  z Marleną ruszyliśmy w stronę domu. Kidy przekroczyliśmy progi domu usłyszałem głos Marysi.
- Harry to ty ?
- Tak to ja gdzie jesteś
- Już idę co się…..
*Marysia*

Kiedy zobaczyłam Marlenę od razu rzuciłam się jej na szyję.
- hej jak ja cię dawno nie widziałam- powiedziałam i się od niej odsunęłam- Harry ty wiedziałeś że ona przyleci o nic mi nie powiedziałeś
- to miała być niespodzianka – odezwała się moja przyjaciółka
- to co jedziemy do chłopaków przecież kiedyś musisz ich poznać- nagle odezwał się Harry
- tak tylko wezmę torbę i jedziemy. Zobaczysz na pewno ich polubisz na początku wydaja się trochę dziwni ale jak się ich lepiej pozna to są naprawdę fajni

*Marlena*

Kiedy podjechaliśmy pod dom chłopaków o mało szczęka mi nie opadła ten dom był taki wielki i nowoczesny.
- wow niezły dom
- tak też tak uważam - powiedział Marysia
- to co idziemy- odezwał się lokowaty
Kiedy Harry zadzwonił trochę się wystraszyłam że mnie nie polubią nagle drzwi się otworzyły a za nich wyjrzał…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz