niedziela, 24 marca 2013

Rozdział I



*Marysia*


Razem z Harrym znaliśmy się już ponad rok. Poznaliśmy się u mojego wujka na ślubie, i tak zostaliśmy przyjaciółmi zaczęliśmy się spotykać  coraz częściej i tak przerodziło się w większe uczucie. Mieszkamy  w Londynie razem. Z Harrym postanowiliśmy zamieszkać  osobno  tak dla prywatności. Oczywiście chłopcy są u nas prawie codziennie, w sumie Harry i tak widuje się z nimi codziennie, bo próby, nagrania itp.

Ranek*
 Obudził mnie czyjś dotyk. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Harrego.
- Dzień Dobry kochanie – powiedział a ja się tylko uśmiechnęłam- no pora wstawać pamiętasz umówiliśmy się z chłopakami na mały wyjazd za miasto. Wstawaj czekam na dole. Tak jak już
wspominałam mieszkaliśmy z Harrym  osobno w Wille w centrum Londyn.



Wstałam z łóżka i powlekłam się do łazienki
Umyłam zęby uczesałam włosy w koka przebrałam się w  to i zeszłam
na dół do Harrego podeszłam do niego cmoknęłam go w policzek.
-mmmm. Co tak pachnie? –zapytałam ten tylko przyciągnął mnie do siebie i przycisnął.- Harry cos nie tak?- zapytałam ten się tylko uśmiechnął
-wszystko w porządku tylko się cieszę ze mam taka dziewczynę jak ty.- powiedział a ja go przyciągnęłam do siebie i namiętnie pocałowałam.
-Harry…
-Hmmm
-O której mamy być u chłopaków?- ten tylko spojrzał  na zegarek i oczy wyszły mu z orbit.



-Zaraz- wybiegł z kuchni i pobiegł na górę po torbę nawet się nie obejrzałam już był na dole-i jak gotowa
- Yyy.. tak jasne tylko wezmę torebkę i możemy iść- wzięłam torbę zamknęłam dom i poszliśmy do samochodu Po 15 minutach byliśmy u chłopców pod ich willą Harry tylko zatrąbił i już byliśmy w drodze.



Jechaliśmy jeszcze 2 godziny i dotarliśmy na miejsce było  morze piasek i bardzo ładny domek nawet nie wiem czy to można nazwać domkiem.
-Harry tu jest pięknie.- spojrzałam w jego stronę
-cieszę że ci się podoba. To co idziemy.
Nie mogłam uwierzyć w to co tam zobaczyłam nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.
-Harry…… ja jaaa nie wiem co mam powiedzieć  jak wy znaleźliście to miejsce co- spojrzałam na niego on chwycił mnie i odwrócił do siebie i pocałował to była najlepsza chwila w moim życiu nagle ktoś wszedł do domu . przerwaliśmy nasze namiętności i spojrzeliśmy na chłopaków którzy stali w drzwiach z założonymi rekami .
- no ładnie na chwilę się was zostawi a wy już tylko te namiętności- odezwał się Zayn z Louisem.
- no to co idziemy na plaże- odezwał się Liam
-Ejjj jak to na plaże ledwo przyjechaliśmy i już na plaże a coś zjeść to nie łaska.- zapytał oburzony Niall, a my tylko wybuchliśmy śmiechem    

*2 godziny później*
Leżeliśmy już na plaży przypomniało mi się że miałam zadzwonić do Marleny. Podniosłam się i oparłam na łokciach spojrzałam przed siebie i zobaczyłam ze chłopcy jak to chłopcy bawią się w wodzie wyciągnęłam telefon z torebki wybrała numer do przyjaciółki i nadusiłam „połącz”.
- Hallo- usłyszałam głos mojej przyjaciółki                                                                                                                     
- Hej jak tam u ciebie ?
- A dobrze leże w ogrodzie przy basenie i się opalam a co tam u ciebie ?
- Wspaniałe jestem z chłopakami na plaży wynajęliśmy domek co ja mowie chłopaki wynajęli nawet nie masz pojęcia jak tutaj jest pięknie.- spojrzałam na chłopaków którzy szli w moja stronę- oho ktoś zobaczył ze rozmawiam przez telefon i postanowił mnie skontrolować – powiedziałam i zaśmiałam się sama do telefonu
-kto cie kontroluje błagam tylko nie mów że  Harry to on jest nawet zazdrosny jak rozmawiasz z przyjaciółka- zaśmiała się do telefonu
- z kim rozmawiasz kotku- położył się na kocu obok mnie i pocałował w ramię
- a z kolegą- uśmiechnęłam się chytrze
- co?! Z jakim kolegą- podniósł się z koca jak oparzony
- Harry uspokój się żartowałam rozmawiam z Marleną
- z Marleną powiadasz to dam mi telefon- podałam mu telefon

*Harry*
  
- Hej Harry- usłyszałem damski głos lekko się uśmiechnąłem
- Cześć  Marlena kiedy nas odwiedzisz, chłopaki się o ciebie pytają
- jutro przyjadę ale proszę nie mów nic Marysi proszę czy mogę ci zaufać to ma być niespodzianka
- jasne możesz mi zaufać
- dobrze będę już kończyć muszę iść się spakować do jutra pa- rozłączyła się a ja oddałem telefon Marysi
- i  co mówiłam że z Marleną rozmawiam. Mówiła cos ciekawego- nie mogłem jej przecież powiedzieć że jutro przyleci do Londynu
- coo nie nic nie mówiła że mam pozdrowić chłopaków  może już wracamy robi się ciemno- spojrzałem na dziewczyny ta tylko pokiwała głowa wstała i poszła w stronę domku zrobiłem to co ona  i ruszyłem za dziewczyną.


1 komentarz: