niedziela, 5 maja 2013

Rozdział X

Kiedy wróciliśmy do domu była 3 rano. No nie powiem trochę posiedzieliśmy.  Z Marleną poszliśmy do mojej sypialni ona poszła się wykąpać a ja rzuciłem się na łóżko i czkałem aż wyjdzie.  Po 15 minutach zawołała mnie
- Niall - krzyknęła
- tak?
- możesz przynieść mi ręcznik
-tak już idę - wstałem wziąłem ręcznik zapukałem do drzwi łazienki - mogę- zapytałem
- tak wejdź - kiedy otworzyłem drzwi Marlena była jeszcze pod prysznicem stała całkiem naga chciał bym popatrzeć ale nie byłem taki i postanowiłem że wyjdę. Dziewczyna po paru minutach wyszła zawinięta w ręcznik
- możesz iść -uśmiechnęła się do mnie na co ja pociągnąłem ja na łóżko- Niall ! - krzyknęła a ja położyłem jej palec na ustach
- ciii obudzisz chłopaków - uśmiechnąłem się szeroko
- no dobrze idź się wykąp a ja poczekam - wstałem i poszedłem do łazienki -Niall - zapukała Marlena do drzwi po czym je otworzyłem
- Hmmm?
- mogę jakieś ciuchy od ciebie bo nie mam żadnych
- jasne jesteś moja dziewczyna nie powinnaś się mnie o takie rzeczy pytać- pocałowałem ją w czoło 
- dziękuje - posłała mi swój piękny uśmiech. Zamknąłem drzwi i wszedłem  pod prysznic.

**Marlena**

Wzięłam t-shirt Nialla, jakieś dresy i położyłam się do łóżka. Po 20 minutach blondyn wyszedł w samych bokserkach i położył się obok mnie.
-dobranoc- powiedziałam i przytuliłam się do niego po czym zaraz zasnęłam


**Niall**

Kiedy się wykąpałem wróciłem do pokoju Marlena już leżała położyłem się obok niej
- dobranoc - powiedziała i przytuliła się do mnie po czym chyba zasnęła.
Ja jeszcze chwile poleżałem i myślałem jak bedzie wyglądało nasze życie za parę lat. Myślałem aż w końcu zasnąłem.

**Harry**

Wróciliśmy do domu od razu Marysią poszliśmy do mojego pokoju. Kiedy tylko wszedłem  walnąłem się na łóżko plackiem
- chociaż się rozbierz - powiedziała dziewczyna
- nie chce mi się - marudziłem
- no ja tego za ciebie nie zrobię ja się rozbieram i idę spać nie wie jak ty - powiedziała i zaczęła się rozbierać
- oo tak strasznie mi się nie chce - podniosłem się z łóżka i rozebrałem się później położyłem do łóżka i po chwili zasnąłem.


**Następnego dnia**

Obudziłem się o 10 Marysia jeszcze spała postanowiłem że zrobię jej śniadanie. Wywlokłem się z łóżka i zszedłem na dół do kuchni. Wyjąłem składniki potrzebne do zrobienia gofrów.
Położyłem gofry na tacę pokroiłem owoce jakie miałem przyszykowane i nałożyłem na gofra.
Wziąłem tacę i poszedłem na piętro wszedłem do pokoju M jeszcze spała odłożyłem tacę na szafkę i usiadłem na łóżku i przyglądałem się dziewczynie i myślałem  jakie miałem  szczęście że ją spotkałem. Bo gdyby nie Marysia na pewno teraz bym l na łóżku skacowany po imprezie. Moje rozmyślenia przerwała Marysia która kręciła się na łóżku po chwili otworzyła oczy a mi kąciki  ust lekko uniosły się ku górze
- dzień dobry kochanie - pocałowałem ją w czoło - jak się spało, wyspana ?
- hej, no właśnie nie za bardzo strasznie się wierciłeś w nocy cały czas się budziłam - usiadła na łóżku i przeciągnęła się 
- przeprasza następnym razem albo mnie obudź albo zwal mnie z łóżka - wstałem i podałem dziewczynie tacę - proszę na przeprosiny śniadanie do łóżka 
- oo Harry jesteś kochany co ja bym bez ciebie zrobiła - uśmiechnęła się szeroko po czym zaczęła jeść śniadanie które jej przygotowałem 
- no to szybko zjedź a ja wezmę prysznic ok? - dziewczyna nic nie odpowiedziała chyba nawet nie słyszała że coś do niej mówiłem
 Po kąpieli  wytarłem się i zawiązałem ręcznik na biodrach i wróciłem do pokoju po bokserki, kiedy wyszedłem Marysia stała przed szafą i najwyraźniej nie wiedziała co ubrać  


**Marysia** 

Po śniadaniu, które przygotował mi Harry postanowiłam przyszykować sobie ciuchy które dzisiaj ubiorę, stanęłam przed szafą zastanawiając się co ubrać kiedy nagle z łazienki wyszedł Harry w samym ręczniku. Do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Pomyślałam że jakoś się się mu musze odwdzięczyć, bo w końcu przez niego nie spałam pół nocy
- Harry pomocy nie wiem co mam ubrać ? - spojrzałam na chłopaka 
- jak przecież masz tyle ciuchów i nie wiesz co ubrać - podszedł do mnie a ja pociągnęłam za ręcznik który miał zawiązany na biodrach 
- a masz - krzyknełam i zaczęłam skakać po łóżku wymachując ręcnikiem niczym lasso, a chłopak zrobił się cały czerwony 
- ej to nie fair - zaczął zakrywać moimi ciuchami swojego przyjaciela 
- ej tyko nie moje ciuchy - zaczęłam krzyczeć 
- trudno było zabierać ręcznik - pokazał mi język 
- a tak w ogóle to co ty tam chowasz - poruszałam brwiami -
przecież i tak tam nic nie masz - chłopak spojrzał na mnie zło wrogim spojrzeniem, a ja stanęłam jak wryta 
- ja tam nic nie mam ja ci dam - momentalnie chłopak rzucił się na mnie i zaczął gilgotać - jak to nic nie mam jak chcesz to ci pokaże i zobaczymy jakie będzie później twoje gadanie, ostatnio po naszej byłej nocy ponoć chodzić  nie mogłaś tak cie bolało  - chłopak odsunąl sie ode mnie i pokazał mi język 
- co ja kiedy kto ci takiego czegoś nagadał - zdziwiłam się kiedy to usłyszałam, bo w moim przypadku takiego czegoś nigdy nie przydarzyło 
 - no jak to kto Louis mój przyjaciel - zaśmiał sie, a ja się  załamałam  kompletnie chodź nie wiem dlaczego chociaż wiedziałam że to są tylko żarty, w pewniej chwili chłopak to zobaczył i porzestał się śmiać- ej Marysia co jest ja tylko żartowałem dobrze o tym wiesz - chciał mnie przytulić ale ja go odepchnęłam i pobiegłam do łazienki i zamknęłam się w niej usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać 
- kochanie ja cie przepraszam to był tylko żart, otwórz drzwi  proszę
- wynos się  nie chcę z tobą rozmawiać ani cię  widzieć - wiem że źle zareagowałam ale ja nie lubię takich żartów nigdy mnie takie coś nie bawiło, ja od kąt pamiętam zawsze byłam taka cicha nie taka jak Marlena żywa, wyluzowana, pełna humoru
- przepraszam to się nie powtórzy 
  

-------------------------------------------------------------------  

Cześć  Wam !!   
 Mam nadzieję że rozdział sie spodoba dawno nie dodawałam, bo nie miałam zbytnio czasu. A i nie dawno się zastanawiałam czy nie zawiesić tego bloga. Bo nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta.